Dotkliwa porażka pod Gródkiem Jagiellońskim
367 lat temu, 29 września 1655 roku, miała miejsce bitwa pod Gródkiem Jagiellońskim.
Pod koniec lata tego roku na wschodnie ziemie Korony napadła kozacko-rosyjska armia Wasyla Szeremietiewa i Bohdana Chmielnickiego, licząca kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy. Czoła stawił im Stanisław „Rewera” Potocki, hetman wielki koronny, lecz miał on pod swoimi rozkazami jedynie kilkutysięczną jazdę i mógł zaledwie opóźniać działania wroga.
Idąca w awangardzie wojsk jazda rosyjska zmusiła wojska koronne do konfrontacji w rejonie Gródka Jagiellońskiego, na groblach pośród błot i stawów. Polski atak wpadł między dwie formacje piechoty zaporoskiej, więc jazda koronna została obustronnie oskrzydlona. Zszokowany hetman dał rozkaz do natychmiastowego odwrotu, a wieść o nadchodzących Moskalach i Kozakach zamieniła go w bezładną ucieczkę.
Dopiero pod Bruchnalem Potocki częściowo ogarnął panikę i starał się zmierzyć z wojskami najeźdźców. Hetman miał ponoć podczas tej walki dać przykład niesamowitego męstwa, a przed nagłą i niechybną śmiercią uratowali go rotmistrz chorągwi tatarskiej Kryczyński oraz jeden z zaufanych żołnierzy, Modrzejowski.
Zwycięscy Kozacy i Rosjanie zdobyli cały tabor hetmański, a wojska polskie gonili aż do Jaworowa. Później oblegali Lwów, wzięli Lublin i dotarli aż nad brzegi Wisły. Potocki poddał się Szwedom w październiku chcąc ratować resztki swych wojsk przed zupełnym zniszczeniem.
Zobacz również: