Wydarzenia Obraz  newsa 10477 Dodano 10.10.2017

Jezierzany: relacja z akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”

W VIII edycji  projektu „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia” brało udział z naszej szkoły 15 wolontariuszy, w tym 12 uczniów i 3 opiekunów. W tym roku oprócz gimnazjalistów pojechało z nami dwóch uczniów ze szkoły podstawowej. Tegoroczny wyjazd był dla nas wszystkich dużą lekcją pokory wobec sił przyrody.

Jadąc do Jezierzan byliśmy pełni optymizmu i planów, że wystarczy nam 3 dni na uporządkowanie i dokończenie cmentarza w naszej zaprzyjaźnionej wiosce. Resztę czasu mieliśmy poświęcić na drugi cel naszego wyjazdu – Borszczów, miasto oddalone od Jezierzan 12 kilometrów. Cmentarz w Borszczowie jest dużo większy i bardziej zaniedbany niż ten w Jezierzanach. Planowaliśmy kontynuować nasze prace w Borszczowie rozpoczęte w ubiegłym roku. Czekał nas ogrom pracy. Niestety zaraz po przyjeździe do Jezierzan, w niedzielę wieczorem, stwierdziliśmy, że te trzy zaplanowane dni niestety nam nie wystarczą na uporządkowanie cmentarza. Okazało się, że z każdego wyciętego drzewa akacjowego pojawiło się po kilka a nawet kilkanaście odrostów. Teren naszej pracy wyglądał jak gaj akacjowy. Drzewa osiągnęły wysokość od 1,5 do 2 metrów. W poniedziałek rano, niezrażeni tym, co w niedzielę widzieliśmy, ruszyliśmy do pracy. To co wydawało się nam przerażające wieczorem za dnia nie było takie straszne.  Potrzeba było tylko więcej czasu niż sobie to zaplanowaliśmy. Ciągle mieliśmy nadzieje, że Cmentarz w Borszczowie też uda nam się choć trochę uporządkować.  Pogoda popsuła nam nasze plany. Prawie codziennie padał deszcz, któremu towarzyszyły burze.  Czasami musieliśmy przerwać nasze prace na dwie – trzy godziny.  Daliśmy radę. Z dnia na dzień było widać bardzo wyraźnie efekty naszej pracy. Usunęliśmy także dodatkowo kilka potężnych drzew, które zostały nam z ubiegłych lat. Po tych najtrudniejszych pracach , mogliśmy usunąć wreszcie  krzaki i trawę. Okazało się, że wszystkie nagrobki, które wreszcie ujrzeliśmy, zachowały się w dobrym stanie. Napisy nie uległy zniszczeniu ani zatarciu.

 Ostatniego dnia pobytu udało się nam odkryć jeszcze kilka polskich grobów, choć wydawało się nam, że wszystko sprawdziliśmy w ubiegłych latach. W części cmentarza, który był porośnięty gęstym lasem, że trudno tam było się przedrzeć , znaleźliśmy 4 groby:

  1. Jakob Wawryk
  2. Barbara żona Jana
  3. Jan Walków 1865-1928
  4. Anna Złuczewska 1905 – 17 .XII .1934 , Teresa Skubska po drugim mężu Derkacz 1903 – 17. XII. 1930 córki Ignacego i Marii Łomnych.

Dodatkowy napis: Proszą o modlitwę.

Na tym nagrobku znajduje się podpis kamieniarza – J. Pakuła Czortków

Jak to się stało, że jeszcze odkryliśmy nasze polskie groby? Zawdzięczamy to częściowo Ukraińcom. Po przyjeździe do Jezierzan stwierdziliśmy, że część cmentarza z grobami ukraińskimi jest wysprzątana, wycięte są drzewa i większe krzaki.  To właśnie te prace pozwoliły nam dostać się do tego miejsca, gdzie wydawało się, że nic tam już nie ma. Wiemy już, że w kolejnej edycji „Mogiły ……”, właśnie od tego miejsca musimy zacząć nasze prace, aby naprawić odnalezione nagrobki i wyciąć zarośla, które je porastają. Kto wie, czy w przyszłym roku nie czeka nas kolejna niespodzianka i może odnajdziemy jeszcze polskie nagrobki?

W niedziele 9 lipca spotkała nas jeszcze jedna niespodzianka. W trakcie mszy świętej ksiądz Grzegorz spytał się w jakim języku ma być ona odprawiona. Goście z Polski, którzy w niej też uczestniczyli (odwiedzali groby swoich przodków w sąsiedniej wsi), poprosili o polski. I okazało się, że jedna z pań pięknie zaczęła śpiewać po polsku. Po mszy podeszliśmy do niej i zapytaliśmy się o jej korzenie. Pani Marcjanna Pulok, bo tak się nazywa, powiedziała, że jest Polką i ma już 96 lat. Wiedział, że do Jezierzan przyjeżdżają Polacy, ale nie miała do tej pory odwagi o swoich korzeniach mówić. Mimo swojego sędziwego wieku nie zapomniała języka polskiego. Wiemy już, że spotkanie z nią i udzielenie jej pomocy w przyszłym roku to kolejne zadanie, które nas czeka. Miejmy nadzieję, że uda się je zrealizować.

W tym roku także poznaliśmy dokładnie okoliczności śmierci ukraińskiej rodziny Sorokowskich, której szczątki odnaleźliśmy podczas naszego pierwszego pobytu w Jezierzanach. Zostali oni zamordowani zimą 1945 roku przez Ukraińców i wrzuceni do grobowca polskich księży. Ich jedyną winą była pomoc jakiej udzielili zaprzyjaźnionej polskiej rodzinie. Banderowcy wtargnęli do ich domu, zabili wszystkich – rodziców i czwórkę dzieci. Był luty, ziemia nie nadawała się do wykopania dla nich grobów, więc dowódca bandy zadecydował, żeby wrzucić ich do grobowca, gdzie spoczywali przedwojenni proboszczowie Jezierzan. Historia ta została nam opowiedziana przez jednego mieszkańca wioski, który znał ją od swoich rodziców.

Niedzielny wieczór spędziliśmy oddając hołd pochowanym Polakom na Cmentarzu w Jezierzanach. Zapaliliśmy znicze przywiezione z ojczyzny, zmówiliśmy różaniec. I właśnie ten ostatni element naszego pobytu nadaje między innymi sens akcji – to nas chrześcijański i patriotyczny obowiązek pochylić się i pomodlić się na grobami Polaków, tam, gdzie kiedyś była Polska, tam gdzie mieszkali nasi przodkowie.

Wolontariusze z Ruszowa

Jezierzany 2017 (2)

Jezierzany 2017 (3)

Jezierzany 2017 (5)

Jezierzany 2017 (6)

Jezierzany 2017 (8)

Jezierzany 2017 (9)

Jezierzany 2017 (11)

Jezierzany 2017 (12)

Jezierzany 2017 (13)

Jezierzany 2017 (14)

Jezierzany 2017

Galeria zdjęć

Newsletter

zapisując się do naszego newslettera na bieżąco będziemy informować Cię o nowych artykułach, aktualnościach oraz akcjach organizowanych przez Studio Wschód
[FM_form id="1"]


kod