Wydarzenia Obraz  newsa 17862 Dodano 11.09.2019

Relacja z porządkowania cmentarza w Samhorodku – (MPOOZ 2019)

Nasza grupa wolontariuszy po raz kolejny porządkowała polski cmentarz w Samhorodku (obwód winnicki). 

Uczestnicy:
– Kamila Piwowarczyk – uczennica Liceum Służb Mundurowych we Wrocławiu
– Patrycja Piwowarczyk – studentka Politechniki Wrocławskiej
– Mateusz Bartczak – student Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu
– dr Mariusz Kolmasiak – historyk i adiunkt w Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie
– Irena Zielińska – emerytowany nauczyciel
– Łukasz Kleks – kierowca
– Jolanta Janoszka – emerytowany nauczyciel (opiekun grupy)

Kiedy w dniu przyjazdu poszliśmy sprawdzić efekty naszej zeszłorocznej pracy, byliśmy zaskoczeni bujną roślinnością, która tak szybko rozrosła się po całej nekropolii, że trzeba było usunąć najpierw zielsko, aby dostać się na cmentarz. Niemiło nas to zaskoczyło.

Wiedzieliśmy jednak, że konsekwencja i upór w działaniu, doprowadzą nas do zaplanowanego uporządkowania cmentarza. Tak więc już podczas pierwszego dnia prac udało nam się usunąć znaczną część chwastów i odsłonić odkryte w zeszłym roku pomniki. Następnie naszym celem było uporządkowanie nowego dla nas obszaru, czyli lewej (od strony wejścia) części cmentarza. Teren ten nie był łatwy, gdyż zahaczaliśmy się cały czas o wystające, splątane korzenie, przy czym nie było widać podłoża, ponieważ było ono pokryte siegającymi powyżej pasa chwastami i obrośnięte splątanym dzikim winem. Należało więc bardzo uważać, aby nie wpaść w znajdujące się tam dziury powstałe przy włamywaniu się do krypt grobowych. W trakcie odkrywania nowych grobów, można bowiem było zauważyć ślady ich wcześniejszych penetracji przez miejscowych. Znaleźliśmy tam narzędzia pracy, takie jak łom czy szpadel, służące do powiększania otworów do grobów, których nie zdążyliśmy odkryć podczas poprzedniego pobytu.

Efekty naszych prac na cmentarzu, to odkrycie 22 nowych grobów – najstarszy pochodził z 1866 r. Odmalowane zostały napisy na 6 pomnikach. Na 7 nagrobkach inskrypcje były całkowicie starte, a na 4 częściowo nieczytelne. 4 z ostatnich grobów zostały znalezione w lesie – w odległej części cmentarza, z dala od wcześniej wykonywanych prac.

Do tego miejsca zaprowadziły nas 2 miejscowe nauczycielki – Pani Nela Gajewska oraz Pani Irena Cipłowa. Jedną z mogił, był grób ks. proboszcza Witolda Zmiczerowskiego. Aby dojść do w/w grobów, byliśmy zmuszeni przedzierać się przez splątaną gęstwinę drzew, krzaków, zarośli i wystających korzeni. Nie prowadziła tam żadna ścieżka. Z powodu krótkiego czasu do odjazdu, musieliśmy zostawić uporządkowanie tego miejsca do następnego roku.
Należałoby podkreślić, że w pracach na cmentarzu pomagali nam okoliczni mieszkańcy zarówno o polskich korzeniach (Pani Julia Kiriluk, w/w Pani Nela i Pani Irena), jak również Ukraińcy (Pan Oleg Orkusza wraz z kolegami), którzy potem ugościli nas u siebie nad stawem.
Pewnego razu podczas porządkowania przez nas terenu nekropolii, pojawili się nieoczekiwani goście z Warszawy. Okazało się, że byli to przedstawiciele z Instytutu Pamięci Narodowej, szukający mogił polskich legionistów, poległych w walkach z oddziałami Budionnego pod Samhorodkiem w 1920 r. W czerwcu 1920 r Armia Konna Budionnego na odcinku Samhorodek-Lipowiec przerwała front polsko-sowiecki. Zginęło lub zostało wtedy rannych 460 polskich żołnierzy, a 200 dostało się do niewoli. Niestety nikt z miejscowych nie potrafił nam wskazać miejsca pochówku zabitych legionistów.

Podczas pobytu w Samhorodku, nie mogło zabraknąć spotkania i przekazania darów Rodakom z Kresów, co uczyniliśmy wraz z Siostrą Fabianą. Nie obyło się bez łez Babci Lusi (p. Ludmiła Dochalecka), malinówki Babci Michałowskiej (p. Maria), opowieści Pana Franciszka Różańskiego o tym, że posiadając książeczkę wojskową z sowiecką gwiazdą, nie bał się przyznać, że jest Polakiem. Odwiedziliśmy także byłą nauczycielką – Panią Eugenię Orłowską, byłego dyrektora szkoły – Pana Szymańskiego, Pana Edwarda Osińskiego, a także Państwa Cezarego i Wierę Kosteckich. Codziennie gościliśmy także u innej polskiej rodziny na obiedzie, która częstowała nas smacznymi, regionalnymi potrawami. Wszystkie te spotkania były bardzo serdeczne i wzruszające. W swoim domu wraz z rodzinami przyjęły nas Panie: Wala Pawłowska, Nela Gajewska i Irina Ciplowa, Galina Andruszczuk oraz Państwo Marianna i Franciszek Różańscy.

 

 

W wolnym czasie odbyliśmy wycieczkę do Kamieńca Podolskiego i Chocimia. Natomiast miejscowe władze zafundowały nam wycieczkę do Chmielnika i Kuryłówki. W Chmielniku spotkaliśmy się z przedstawicielami Związku Polaków im. Władysława Reymonta, oraz uczestniczyliśmy we Mszy Św. w kościele gdzie był ochrzczony Ignacy Jan Paderewski. Korzystając z okazji poprosiliśmy organizatorów aby zawieźli nas do odległej o 12 km Kuryłówki, gdzie urodził się I. J. Paderewski. Tam odwiedziliśmy Panią Irenę Bodnar, która opisała historię rodziny Paderewskich oraz rejonu winnickiego. Opiekuje się ona także grobem matki I. J. Paderewskiego, która jest tam pochowana.

Pewnego dnia po pracy wybraliśmy się na polski cmentarz do pobliskiej Machnówki, gdzie znajduje się grób Tymona Padury – autora pieśni „Hej sokoły”. W Machnówce odwiedziliśmy także polskiego księdza – Jana Dziatkiewicza. W spotkaniu towarzyszyła nam Pani Ałła Tokova – nauczycielka miejscowej szkoły. We wsi Terechowe mieliśmy okazję obejrzeć dworek, gdzie urodzili się wujowie Josepha Conrada Korzeniowskiego – Stefan (powstaniec) i Tadeusz (pamiętnikarz) Bobrowscy.

W przedostatni dzień pobytu ostatecznie uporządkowaliśmy cmentarz oraz udekorowaliśmy groby biało-czerwonymi wieńcami i wstążeczką, zapaliliśmy znicze. Wieczorem wzięliśmy udział w pożegnalnej Mszy Św. w kościele w Samhorodku wraz z Rodakami, podczas której wręczyliśmy w darze 3 ornaty, bieliznę kielichową oraz olej do świec. Natomiast wieczorem nasi przesympatyczni gospodarze – Pani Ludmiła i Jura Mikitiuk, urządzili nam pożegnalnego grilla wraz z muzyką i wspólnym śpiewem. Pani Pola, u której nocowali panowie – wolontariusze , tradycyjnie upiekła nam na podróż kaczkę, Pani Luda zaopatrzyła nas w pieczone mięso, pieczywo i warzywa. Pani Gala upiekła nam na drogę ciasteczka – amoniaczki, a Babcia Lusia drożdżowe bułeczki. W drodze powrotnej do Wrocławia zwiedziliśmy Muzeum Pirogowa w Winnicy. Zatrzymaliśmy się także w Sanktuarium w Latyczowie oraz we Lwowie.

25 lipca w „Koziatyńskich wiadomościach” ukazał się artykuł o naszym pobycie i pracach na cmentarzu w Samhorodku. Nadmieniono w nim m.in. że odwiedziliśmy tamtejszą szkołę, w której wzbogaciliśmy bibliotekę o książki w języku polskim.

Dary żywnościowe, odzież i książki, którymi obdarowaliśmy rodaków, zostały zebrane przez nauczycieli i uczniów Zespołu Szkół nr 1 we Wrocławiu oraz Panią Renatę Strożek ze Środy Śląskiej. Zakupienie ornatów i bielizny kielichowej było możliwe, dzięki Panu Bolesławowi Stembalskiemu z Zespołu Caritas przy kościele pw. św. M. Kolbego we Wrocławiu. 3 biało – czerwone wieńce otrzymaliśmy od Pani Beaty Klimek z Wrocławia. Natomiast olej do świec podarował nam sklep Konkordia we Wrocławiu. Wsparcie finansowe dla Pani Ireny Bodnar i Pani Ludmiły Dochojeckiej było możliwe dzięki Państwu Elżbiecie i Janowi Kalinowskim z Warszawy, Pani Grażynie Piotrowicz, Panu Markowi Bednarskiemu oraz Panu Stanisławowi Piskorzowi z Wrocławia, Pani Renacie Wcisło z Kłodzka. Wszystkim w/w darczyńcom i sponsorom, serdecznie dziękujemy w imieniu naszych Rodaków na wschodzie. Wolontariusze naszej grupy, także dołączyli swoje dary.

Pragnę serdecznie podziękować członkom mojej grupy, za rodzinną atmosferę, efektywną współpracę na cmentarzu oraz trud włożony w odsłonięcie, wydobycie z ziemi, postawienie, oczyszczenie i odmalowanie pomników na polskich mogiłach. Dodatkowo dziękuję Irenie za pomoc organizacyjną i pracę przy przyrządzaniu posiłków, a Mariuszowi za dzielenie się z nami bogatą wiedzą historyczną i uczulanie nas na odpowiednie zabezpieczanie zabytków. Łukaszowi – naszemu kierowcy dziękuję, że na równi z nami pracował na cmentarzu, zwłaszcza przy odkopywaniu i podnoszeniu pomników. Natomiast najmłodszym naszym wolontariuszom, studentom Patrycji i Mateuszowi oraz uczennicy Kamili dziękuję za to, że rezygnując z komfortowego wypoczynku i włączając się do akcji MPOOZ, dorzucili swoją drogocenną cegiełkę w ratowanie mogił naszych pradziadów.

Jolanta Janoszka – opiekun grupy.

Efekty prac:

Praca:

n

Spotkania z rodakami:

Wschód: Wytrwali na kazachskiej ziemi – Tak żyją dziś Polacy w sercu Azji

Apel 88 letniej Polki z Kazachstanu – Zabierzcie mnie przed śmiercią do Polski!

Galeria zdjęć

Newsletter

zapisując się do naszego newslettera na bieżąco będziemy informować Cię o nowych artykułach, aktualnościach oraz akcjach organizowanych przez Studio Wschód
[FM_form id="1"]


kod