Wydarzenia Obraz  newsa 14510 Dodano 01.10.2018

Wyrwany z leśnego gąszczu Łoszniów i zrujnowana Nowa Mogielnica (MPOOZ 2018)

To już kolejna akcja, w której uczestniczymy jako 7 osobowa grupa wolontariuszy pod przewodnictwem pani Ewy Majewskiej ze Szkoły Podstawowej w Kondratowicach: Bogusław Grabowicz, Piotr Laszczyński, Maciej Laszczyński, Leonard Lis, Adam Laszczyński i (po raz pierwszy) Jakub Laszczyński.

Ponoć nasi przodkowie, łoszniowianie słynęli z uporu i wytrwałości. My także się nieco zawzięliśmy i postanowiliśmy w 100% zrealizować zamierzenia powzięte w czasie ubiegłorocznej edycji akcji.  Dodatkowo, w porozumieniu z panią Grażyną Orłowską, dokonaliśmy rekonesansu i inwentaryzacji na polskim cmentarzu przy kościele św. Józefa w Nowej Mogielnicy. Nasze pierwsze tegoroczne kroki po łoszniowskiej nekropolii nie wzbudziły w nas jednak optymizmu. Spory obszar, o powierzchni niemal 1 ha, który w zeszłym roku pozostawiliśmy wyciętym i wykoszonym „do gołej ziemi” porastały teraz bodziaki i „pióropusze” akacji. Ale były i pozytywy: roślin zielnych było zdecydowanie więcej, a część akacjowych pniaków wyschła. Tak więc wygrywamy z lasem!  A jeżeli nie będzie lasu to polskie nagrobki pozostaną w przyszłości wśród ukraińskich i świadczyć będą o wielowiekowej polskiej historii Łoszniowa. Rozmawialiśmy o tym z panią starostą Olgą Mazur, która początkowo kategorycznie stwierdziła, że Ukraińcy nie będą naruszali polskiego cmentarza, jednak później nie wykluczyła takiej ewentualności. Zgodnie stwierdzilismy, że chodzi tu przede wszystkim o zachowanie polskich pomników. Inną kwestią była restauracja pomnika ku czci poległych i zaginionych w czasie I Wojny Światowej. Okazało się, że obecni mieszkańcy nazywają go „Bratską mohiłą” i uważają, że stoi on na zbiorowym grobie. Powiedzieliśmy Pani Staroście, że chcielibyśmy w przyszłości gruntownie go odnowić. Spotkania z miejscowymi mieszkańcami od początku stanowią ważny element naszej działaności na Ukrainie. Mamy tam już grono wypróbowanych przyjaciół. Szkoda tylko, że tak mało obecnych Łoszniowian zajmuje się tym cmentarzem, nawet jego ukraińską częścią. Znaczącym wydarzeniem byłą dla nas, jak zwykle, msza w kościele pw. Jana Kantego w Łoszniowie, odprawiana przez ks. Anatola Zajączkowskiego. Ksiądz Zajączkowski niestrudzenie odbudowuje kościół parafialny w Trembowli. Zasadnicze prace zbliżają się już ku końcowi, a później może przyjdzie czas na Łoszniów. Z każdym rokiem widać coraz bardziej, że kościół tego potrzebuje.

W dni robocze pracowaliśmy, a podczas przypadających świąt zwiedzliśmy zbaraską twierdzę i gorący kraniec II Rzeczpospolitej: Zaleszczyki. Do tych ostatnich udaliśmy się pomimo tego, że byliśmy tam przecież w zeszłym roku. Trudno się w nich nie zakochać. Przepięknie położone i tak bardzo związane są z naszą historią. Chociaż jest tam mnóstwo budynków z okresu międzywojennego – przyjeżdżali do Zaleszczyk przed wojną m. in. Maria Dąbrowska, Wacław Sieroszewski, Jerzy Jurandot, Stefania Grodzieńska, Melchior Wańkowicz, Maria Pawlikowska – Jasnorzewska, a nawet sam marszałek Józef Piłsudski, to jedynym zauważonym przez nas, wyraźnym śladem polskości jest tablica ku czi Jana Kasprowicza umieszczona na ścianie przepięknego niegdyś, starego dworku. Poeta przebywał tam w latach 1896 – 1899. Tablica jest pewnie reliktem ZSRR, bo napisano na niej tylko, że nasz piewca tatrzańskiej przyrody w sierpniu 1914r. brał udział w uwolnieniu z więzienia niejakiego Lenina. W obliczu upału nie moglismy sobie odmówić zamoczenia nóg w Dniestrze i podziwiania piękna wysokich, bukowińskich klifów.  W dni wolne od pracy poznawaliśmy też bliską okolicę Trembowli.  Razem z naszym ukraińskim kolegą Władziem zwiedziliśmy cmentarz położony w pobliżu cerkwi w miejscowości Suszczyn. W Suszczynie nigdy nie było kościoła rzymsko-katolickiego (nabożeństwa od 1870r odbywały się w Łoszniowie, a wcześniej aż w Trembowli) i bardzo szybko postępowała rutenizacja mieszkańców. Stąd na cmentarzu znaleźliśmy tylko ok. 15% starych nagrobków z polskmi napisami.  Nie bez smutku odwiedziliśmy też ruiny neoklasycystycznego pałacu należącego przed wojną do rodziny Pinińskich. Pozostałości jeszcze niedawno względnie dobrze zachowane ulegają niestety ciągłej degradacji. To tutaj w 1893r przyszedł na świat Władysław hr. Piniński major kawalerii WP, komendant Kwatery Głównej Kresowej Brygady Kawalerii w czasie Wojny Obronnej 1939r. i dowódca Dywizjonu Krakowskiego AK. Major Piniński, znawca i hodowca koni arabskich, zakończył życie na Dolnym Śląsku zamęczony przez Niemców w 1945r. w obozie koncentracyjnym Gross Rosen.  Byliśmy również z wizytą na cmentarzu w Boryczówce. Tam okazało się, że mała, polska część cmentarza została wykoszona wiosną bieżącego roku, a polskich mogił jest niewiele. Inicjatorem uporządkowania był podobno miejscowy właściciel największego gospodarstwa rolnego. Z konsternacją spoglądaliśmy na pomnik wystawiony w latach dziewiędziesiątych XXw. ku czci greko-katolickiego proboszcza ze wsi Iławcze Josifa Reicha i jego rodziny. Historia tych terenów ma tyle bolesnych ran. We wspomnieniach kresowian z Boryczówki i Iławcza duchowny ten poduszczał do mordów na Polakach, a dwaj jego synowie brali w nich czynny udział. W nocy z 1 na 2 marca 1944r. oddział UPA wymordował w wyjątkowo okrutny sposób 33 Iławczan w tym dwoje Ukraińców.

Tymczasem na cmentarzu w Łoszniowie jedni z nas pracowali wykaszarkami i walczyli z „burzanami”, a inni zajmowali się wycinką drzew i podrostów w celu odsłonięcia starego wjazdu na cmentarz. Była to niegdyś główna brama cmentarna. Prowadząca od niej droga, obok grobów księży Bożyńskiego i Iwanczyszyna, prowadziła do centralnej części cmentarza. Tam krzyżują się główne aleje i stoi pomnik ku czci Łoszniowian poległych i zaginionych w czasie I Wojny Światowej.  Mamy nadzieję, że odsłonięcie dawnego wejścia pozwoli ocalić od zapomnienia tę część nekropolii. Jeden z dni pracy poświęciliśmy na wyjazd do Nowej Mogielnicy, gdzie wykonaliśmy inwentaryzację cmentarza. Zasmucił nas stan ruin kościoła Św. Józefa. Przepiekna niegdyś bryła kościoła prawie nie posiada już dachu, a głęboka dziura w posadzce nawy głównej, jest ponoć pozostałością po rabunku. Podobnie ma się pobliski, opróżniony grobowiec rodziny hrabiów Starzeńskich, który także nosi ślady penetracji. Prace w Łoszniowie, pomimo upałów, posuwały się sprawnie i w efekcie spora część cmentarza została odsłonięta, a z zielonego gąszczu wyłoniły się kolejne nagrobki Muszyńskich, Paliwodów, Wasylków, Szczepańskich, Stachowiczów. Na niektórych pomnikach były ciekawe informacje dotyczące np. tego, że zostały wystawione z okazji tzw Złotego Ślubu. Niestety nie wiemy czy chodziło tu o 50 rocznicę ślubu. Inną ciekawostką było odkrycie nagrobka Jędrzeja Szajkowskiego (29.11.1833r. – 13.05.1895r.), łoszniowskiego Sabały, którego legendy o Diwoczej Górze zapisał Jan Aleksander Bayger w swoim Szkicu Geograficzno-Historycznym Powiatu Trembowelskiego z 1899r. Wreszcie pod sam koniec naszych prac, w części cmentarza dotychczas przez nas niepenetrowanej, udało nam się odnaleźć autentyczny grób pradziadka jednego z nas. W ten sposób dla członka naszego zespołu nazwa akcji nabrała realnych i osobistych wymiarów. Niestety było to pod koniec ostatniego dnia naszego pobytu w Łoszniowie i nie mogliśmy należycie uporządkować tego grobu.  Jak zwykle po zakończonych pracach zapaliliśmy znicze i pomodliliśmy się za dusze wszystkich naszych przodków pochowanych na tym wzgórzu.  Wracaliśmy do domu z poczuciem prawidłowego wykonania zadań i planem prac na 2019r.

                                                                                                                                             Piotr Laszczyński     

Teren naszych prac oznaczyliśmy  tablicami z logo akcji

Spotkanie ze Starościną Łoszniowa panią Olgą Mazur

Chwila wytchnienia po pracy: spotkanie z przyjaciółmi pod sklepem

Najmłodsi uczestnicy zespołu

Kompot, kanapki i pomocne ręce od Pana Michała i jego wnuka

Tędy prowadził niegdyś główny wjazd na cmentarz. Powyżej: stan na 4 lipca 2018r. Poniżej: po zakończeniu prac

Stara brama wjazdowa – stan przed i po zakończeniu prac

Kwatera odsłonięta w 2017r.– stan na 4 lipca 2018r i po zakończeniu prac

Kwatera odsłonięta w 2017 r.– stan na 4 lipca 2018r i po zakończeniu prac – widok od strony przeciwnej

Cmentarz w Nowej Mogielnicy. Grobowiec hrabiów Starzeńskich wykonany z trembowelskiego piaskowca

Cmentarz w Nowej Mogielnicy, w tle kościół św. Józefa

Mapka obrazująca realizację prac rewitalizacyjnych na cmentarzu w Łoszniowie w poszczególnych latach trwania akcji MPOOZ wraz z planem działań na 2019 r.

Galeria zdjęć

Newsletter

zapisując się do naszego newslettera na bieżąco będziemy informować Cię o nowych artykułach, aktualnościach oraz akcjach organizowanych przez Studio Wschód
[FM_form id="1"]


kod