Aktualności Fundacji Studio Wschód Obraz  newsa 27396 Dodano 03.04.2023

Wielkanocna wyprawa z pomocą na Ukrainę

W czwartek 30 marca wyruszył nasz kolejny wielkanocny konwój Fundacji Studio Wschód  z pomocą dla Rodaków oraz ofiar wojny na Ukrainie. Pomoc przekazaliśmy m.in.  do Mohylowa Podolskiego i Jampola, z darami i świątecznymi życzeniami dotarliśmy również do naszych najstarszych, najbardziej potrzebujących krajan. Zapraszamy do zapoznania się z relacją, z wyprawy.

Co roku nieprzerwanie od ponad 20 lat ekipa programu „Wschód’ TVP Polonia bęcący jednocześnie założycielami Fundacji Studio Wschód niosą pomoc świąteczną dla Rodaków na wschodzie. Od ponad roku na Ukrainie gdzie trwa wojna każda pomoc i spotkanie z Rodakami, którzy tam trwają są szczególnie ważne. Mimo przedłużającej się wojny nie słabnie zaangażowanie wolontariuszy i darczyńców, dzięki którym jesteśmy w stanie kontynuować niesienie pomocy. Nasi Rodacy żyjący na Ukrainie często sami udzielają pomocy tym, którzy jej potrzebują, przede wszystkim są nimi polscy księża opiekujący się swymi parafianami i uchodźcami. W ubiegły czwartek dwa w pełni wypełnione busy z pomocą humanitarną wyruszyły na Ukrainę, tym razem w okolice pogranicza ukraińsko-mołdawskiego. Po drodze do Mohylowa Podolskiego i Jampola odwiedziliśmy podopiecznych Fundacji Studio Wschód. W każdym miejscu gdzie docieraliśmy przekazywaliśmy dobrze skomponowane paczki z produktami długoterminowymi, które są obecnie najpotrzebniejsze.

 

Po dotarciu na Ukrainę w pierwszej kolejności skierowaliśmy się do Pani Ludwiki Fedyk – 86-letniej Polki z Kaczanówki. Panią Ludwikę poznaliśmy na długo jeszcze przed wybuchem wojny, po śmierci syna pozostała ona praktycznie sama, dodatkowym problemem dla niej była utrata wzroku. Po rosyjskiej napaści na Ukrainę dzięki współpracy Fundacji Studio Wschód z gminą Góra na Dolnym Śląsku udało się ją przetransportować do Góry, gdzie Pani Ludwika przeszła kompleksowe badania oraz leczenie dzięki czemu udało jej się przywrócić możliwość widzenia.  Nasza Rodaczka mimo, że była szczęśliwa będąc w Polsce to nieustannie tęskniła za swym domem a przede wszystkim grobem swego syna w wyniku czego postanowiła wrócić do Kaczanówki. Regularnie jest ona odwiedzana przez ekipę programu „Wschód”, otrzymuje najpotrzebniejsze produkty oraz lekarstwa. W trakcie poprzednich odwiedzin rodaczka otrzymała lodówkę oraz grzejnik elektryczny aby móc w cieple spędzić zimę. Spotkanie z nią było niezwykle wzruszające a także nie pozbawione pogodności i humoru pani Ludwiki, który jest charakterystyczny dla naszych „kresowych babć”. Ludwika otrzymała zaopatrzenie, które w pełni pozwoli jej funkcjonować do kolejnej wizyty naszych wolontariuszy.

Spod tarnopolskiej Kaczanówki udaliśmy się do osławionego przez Henryka Sienkiewicza w powieści „Pan Wołodyjowski” Jampola, miasteczka położonego na granicy ukraińsko-mołdawskiej, który w czasach dawnej Rzeczypospolitej stanowił jedną z głównych kresowych stanic chroniących dróg wewnątrz jej granic. Jampol stanowi dla nas miejsce szczególne od wielu lat wolontariusze akcji ,,Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia” porządkowali tam a w zasadzie karczowali las skrywający jeden z najstarszych i największych zabytkowych  polskich cmentarzy na wschodzie. Przez lata wypraw do Jampola zostało nawiązanych wiele przyjacielskich relacji z jego w wyniku czego nie moglibyśmy nie dotrzeć ponownie nad tamtejszy brzeg Dniestru.

W Jampolu odwiedziliśmy Natalię Szewczuk, która od wielu lat prowadzi tamtejszy dom dziecka, w którym wychowała się już ponad trzydziestka dzieci. Natalia Szewczuk przez wiele lat dbała i dba nie tylko o swoich podopiecznych ale także o wolontariuszy z Polski, którzy co rok przyjeżdżali aż do wybuchy wojny porządkować tamtejszy zabytkowy cmentarz. Dzięki niej nasi wolontariusze w Jampolu zawsze mogli liczyć na pełen wikt i opierunek oraz wsparcie w sprawach wszelakich.

Najważniejszym dla nas symbolem oraz osobą w Jampolu jest Pani Bronisława Radziejewska – najstarsza Polka w Jampolu. To dzięki niej a także apelowi jej siostry śp. Pani Balbinie udało się poruszyć serca Rodaków w ojczyźnie, którzy odpowiedzieli na apel i od lat ocalają od zapomnienia cmentarz w Jampolu. Polska mniejszość w Jampolu jest już bardzo nieliczna a także często stanowią ją osoby starsze, które nie są w stanie samemu opiekować się tak dużym cmentarzem. Jednakże gdy dotarliśmy na cmentarz przeżyliśmy bardzo pozytywne zaskoczenie.

 

Ogrom prac jaki został wykonany na jampolskim cmentarzu nie uległ zatraceniu, gdy już nasi wolontariusze z powodu wojny nie przyjechali na prace do Jampola to w dalszym ciągu jego godny stan podtrzymuje miejscowa ludność. Jest to bardzo ważny gest i potwierdzenie dobrych wzajemnych relacji. Coraz częściej na Ukrainie widać wspólne chęci i poczucie odpowiedzialności za wspólne dziedzictwo Polaków i Ukraińców jakie stanowią mogiły dawnych pokoleń.

 

Z Jampola udaliśmy się do znajdującej się nieopodal wsi Halżbijówka, gdzie również żyje wiele bliskich nam osób, jedną z nich jest Pani Halina Sobko, która prowadzi tamtejsze muzeum, którego duża część jest poświęcona Konstantemu Sarneckiemu herbu Ślepowron, który również jest pochowany na jampolskim zabytkowym cmentarzu. Jeszcze przed wojną Pani Halina zawsze w Halżbijówce gościła naszych wolontariuszy, wizyta w trakcie obecnej akcji wielkanocnej była o tyle zaskakująca, że nasi wolontariusze stali się częścią wystawy muzeum, w której jest wydzielona specjalna część poświęcona polsko-ukraińskiej historii Jampola i okolic. Pani Halina obdarowała naszych wolontariuszy z okazji zbliżających się Świąt Wielkiej Nocy własnoręcznie wykonanymi przez siebie pisankami.

 

Nad Dniestrem na samej granicy ukraińsko-mołdawskiej prężnie rozwija się katolicka wspólnota, która w latach 1937-1938 miała ulec całkowitej zagładzie poprzez ludobójczą 'Operację Polska NKWD”. W ostatnich latach przed wybuchem II wojny światowej na obszarze Ukrainy okupowanej przez ZSRR starano się całkowicie unicestwić polską ludność oraz kościół katolicki. Jednym z obszarów najdotkliwiej dotkniętym terrorem NKWD był Mohylów Podolski, gdzie sam nawet budynek kościoła został wysadzony w powietrze. Po upływie ponad 80 lat w Mohylowie Podolskim ksiądz Paweł Gryszak odbudowuje zniszczony przez komunistów kościół i wspólnotę, która jak zostało wcześniej wspomniane jest jedną z najprężniej rozwijających się parafii katolickich na Ukrainie. Ksiądz Paweł od wielu lat przyjmował wolontariuszy z Polski, którzy pracowali jednocześnie w Jampolu. Po wybuchu wojny oddał on do dyspozycji uchodźców całą swą parafię, od roku opiekuje się on ofiarami wojny, obecnie w murach mohylowskiego kościoła znajduje schronienie ponad 50 osób. Duża część wiezionej przez nas pomocy trafiła właśnie do tej parafii, na krótki okres przed wybuchem wojny już wcześniej Fundacja Studio Wschód przekazała kilka ton darów, które w obliczu wojny pozwoliły na pełno kompleksową pomoc dla uchodźców. Tym bardziej, że wielu z nich nie ma już gdzie wracać gdyż pochodzą z obszarów, w których w dalszym ciągu trwają walki i bombardowania.

 

Rozwinięcie relacji z tej wyprawy oraz całej wielkanocnej pomocy dla rodaków oraz ofiar wojny na Ukrainie będzie mieć miejsce w najbliższych reportażach magazynu „Wschód” stacji TVP Polonia.

 

Wielkanocna akcja dla Rodaków i ofiar wojny na Ukrainie trwa w dalszym ciągu, zachęcamy do jej wsparcia a także ofiarowania 1,5% podatku. Zachęcamy do zapoznania się z linkami znajdującymi się poniżej.

 

 

Zobacz również:

Wielkanocna pomoc Rodakom na Ukrainie

 

Newsletter

zapisując się do naszego newslettera na bieżąco będziemy informować Cię o nowych artykułach, aktualnościach oraz akcjach organizowanych przez Studio Wschód
[FM_form id="1"]