Polski działacz z Lidy pod okiem białoruskiej bezpieki
Mirosław Kapcewicz kończy obecnie studia licencjackie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Do Polski przyjechał, bo w rodzinnej Lidzie miał problemy z białoruskim KGB, które nachodziło go i przesłuchiwało w związku z jego działalnością narodową i kultywowaniem polskiej tradycji. Okazuje się jednak, że białoruska bezpieka nie daje spokoju naszemu rodakowi również w Polsce.
O sprawie informuje portal Kresy.pl. Mirosław Kapcewicz był w Lidzie prężnym działaczem polskiej mniejszości, co nie podobało się tamtejszym służbom. Po licznych przesłuchaniach i najściach, w tym takich z udziałem agenta KGB, młody Polak zdecydował się wyjechać na studia do Rzeczpospolitej i rozpoczął naukę na KUL dzięki programowi im. Konstantego Kalinowskiego, który przeznaczony jest dla studentów nie mogących kontynuować edukacji na Białorusi z powodów politycznych.
Kapcewicz właśnie kończy licencjat, jednak w ostatnim czasie miejsce miało wydarzenie, które wskazuje na to, że białoruskie służby wciąż szukają sposobności, by uznać młodego mężczyznę za współpracującego z obcymi wywiadami. Więcej o sprawie przeczytasz na portalu Kresy.pl.
Polecamy również stronę Polacy Grodzieńszczyzny, gdzie nasi rodacy z Białorusi publikują istotne artykuły i dokumentują swoją działalność patriotyczną.