Rocznica wybuchu powstania styczniowego
163 lata temu, w nocy z 21 na 22 stycznia wybuchło powstanie styczniowe. Wydarzenie, które jednoczyło Polaków ze wszystkich zaborów, a także inne narody, które zamieszkiwały Imperium Rosyjskie.
Decyzja o powstaniu dojrzewała długo. Jej bezpośrednią przyczyną była branka, która została przeprowadzona dokładnie tydzień wcześniej, w nocy z 14 na 15 stycznia. Polacy wzywali do broni nie tylko rodaków – Polaków i Litwinów, ale również narody Rusi. Nie możemy zapominać o wkładzie Rusinów, Ukraińców, Białorusinów czy Łotyszy. Wielkim przykładem tego jest Andrij Potebnja, którego nazwisko nosi nawet jedna z ulic we Wrocławiu.
W czasie powstanie dochodziło głównie do walk partyzanckich. W pamięci Polaków, i nie tylko, zapisały się bitwy: pod Węgrowem (nazwana przez francuskiego poetę, Augusta Barbier polskimi Termopilami), Rogowem, Fajsławicami, Józefowem, Opatowem.
150-tą rocznicę powstania świętowali: Polacy, Litwini, Łotysze i Białorusini. W każdym z tych państw zostały zorganizowane oficjalne, państwowe obchody. Państwo litewskie ogłosiło nawet rok 2013 „rokiem powstanie styczniowego”. Jedynie Ukraina zapomniała o swoim wkładzie. Pamięć o nim jest szczególnie widocznie w późniejszej historii Litwy, a także w literaturze litewskojęzycznej, jednakże obraz jest niepełny: było jakieś powstanie, w którym brali udział Litwini i tyle. Nikt nie wspomina o tym, że ramię w ramię walczyli Litwini i Polacy. Być może powodem tego jest to, że był to nasz ostatni wspólny akt…
Jeden z dowódcy powstania – Konstanty Kalinowski mówił „Nie naród dla władzy, a władza dla narodu”. To hasło powinno przyświecać wszystkim dziś, a szczególnie kolejnym polskim władzom.
Ilustracja: Artur Grottger, „Rok 1863 – Powitanie”, olej na desce, 1865, Muzeum Narodowe w Krakowie.
Red.