Wydarzenia Obraz  newsa 18993 Dodano 10.03.2020

Rumno (MPOOZ relacje 2019)

Rumno, to wieś w obwodzie lwowskim, w rejonie gródeckim na Ukrainie,  koło
Komarna. W tym roku nasza grupa przyjechała tu po raz czwarty.


Wieś Rumno notowana była w dokumentach już w XV wieku. W 1880 w gminie
rumniańskiej mieszkało: 780 Polaków (w tym 763 katolików), 1442 Rusinów (Ukraińców),
31 Żydów i 17 Niemców (Austriaków). W drugiej połowie XIX wieku wieś nabyła
hrabiowska rodzina Lanckorońskich, która posiadała te dobra do 1939 roku. W 1937 w
Rumnie mieszkało 1145 Polaków, a rzymsko-katolicka parafia liczyła 1252 wiernych.
Podczas II wojny światowej, w pierwszych dniach czerwca 1944 roku nacjonaliści
ukraińscy zamordowali w Rumnie 40 Polaków. 17 września 1994 roku dzięki staraniom ks.
Tadeusza Patera, któremu – wraz z rodziną – udało się przeżyć ten pogrom, na zbiorowej
mogile pomordowanych w Rumnie stanął pomnik w formie krzyża.
W 2001 roku Rumno liczyło 1377 mieszkańców (wg. Wikipedia).
W lutym 2016 roku Jacek Polasz – jeden z opiekunów grupy oławsko-bystrzyckiej był
obecny na cmentarzu w Rumnie wraz z ekipą Telewizji Wrocław i z panią redaktor Grażyną
Orłowską-Sondej. Odnalazł daleką rodzinę, która mieszka do dzisiaj w tej miejscowości.
Wówczas padła deklaracja, że młodzież z Oławy i Bystrzycy zaopiekuje się tym cmentarzem.
Cmentarz polski w Rumnie jest dzisiaj nieużywany (po drugiej stronie drogi znajduje
się czynny cmentarz ukraiński), sporadycznie karczowany przez miejscowe rodziny
o polskich korzeniach.
Naszą 20 osobową grupę utworzyli nauczyciele, uczniowie i absolwenci Szkół
Podstawowych im. Bronisława Malinowskiego w Bystrzycy i Nr 3 im. Orląt Lwowskich
w Oławie oraz trójka stałych, dorosłych sympatyków akcji.
Tak jak w podczas trzech wcześniejszych pobytów w Rumnie, wykarczowaliśmy zarośla
odrastające uparcie i z dużą mocą, wykosiliśmy wysokie trawy, które do naszego przyjazdu
ponownie ukryły większość pomników, odnowiliśmy napisy na tych mogiłach do których
wcześniej nie dotarliśmy, lub wymagały ponownego odnowienia, zadbaliśmy o placyk –
rabatę, na którym stoi pamiątkowy pomnik w formie krzyża.
Podjęliśmy również próby podźwignięcia i postawienia na swoich miejscach kilka (z wielu)
przewróconych pomników. Najpierw należało z ziemi, w której przez wiele lat się zapadały,
przysypywane przez gromadzące się szczątki roślin i otoczone ziemnymi kopcami
pracowitych mrówek, odkopać ich elementy. Następnie wypoziomować przechylone
postumenty, na których można było wreszcie ustawić ok. 1,5 metrowej wysokości
piaskowcowe bloki.
Te prace nie byłyby możliwe, gdyby nie zapał i siły męskich wolontariuszy w naszej grupie,
ale przede wszystkim sprzęt, czas, ogromna ofiarność i spryt oraz niezwykły optymizm
ofiarowany nam przez Pana Omelana – mieszkańca Rumna, rodzinnie związanego z
Polaszami. Dokuczliwość słonecznego żaru lejącego się z nieba podczas naszej pracy na
rumnieńskim cmentarzu był więc niwelowany postawą tego starszego, niezwykle pracowitego
człowieka i chłodzony zimnym kompotem z owoców z ogródka Pani Iriny, żony Omelana.
Z dużą satysfakcją zamykaliśmy bramę „naszego cmentarza”, opuszczając Rumno na
kolejny rok. Pod pomnikiem – krzyżem złożyliśmy bukiet biało-czerwonych róż, naszą
modlitwę i zostawiliśmy światełka pamięci o tam spoczywających. Zrobiliśmy co mogliśmy,
by ocalić od zapomnienia to miejsce pamięci o Polakach sprzed lat.
Nieodłącznym elementem wyjazdów z akcją "Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia"
jest zwiedzanie miejsc szczególnie ważnych dla Polaków. Tym razem byliśmy w Rudkach,
gdzie w Sanktuarium Matki Boskiej Rudeckiej przyjął nas miejscowy proboszcz ks. Jerzy

Wasyłenko. Okazało się, że świetnie mówi po polsku, bo skończył seminarium we
Wrocławiu, a w Oławie ma też znajomych. Z pasją opowiadał o historii kościoła oraz
zaprowadził nas do krypty, gdzie pochowany jest hrabia Aleksander Fredro.
Przejeżdżając z Rumna do kolejnych celu naszej akcji ratowania polskich cmentarzy
za wschodnią granicą Polski – Złoczowa i Uszni, wstąpiliśmy do Starego Sioła. Tam
obejrzeliśmy wywołujące wielkie wrażenie ruiny jednego z największych zamków spośród
wszystkich, które kiedykolwiek powstały na terenie obecnej Ukrainy. Wstąpiliśmy również
na zamek w Świrzu, który choć znacznie mniejszy od poprzedniego, jest świetnie zachowany.
W imieniu wolontariuszy z SP im. B. Malinowskiego w Bystrzycy i SP nr 3 im. Orląt
Lwowskich w Oławie – Małgorzata Wawrzeń i Jacek Polasz.

Galeria zdjęć

Newsletter

zapisując się do naszego newslettera na bieżąco będziemy informować Cię o nowych artykułach, aktualnościach oraz akcjach organizowanych przez Studio Wschód
[FM_form id="1"]


kod