Wydarzenia Obraz  newsa 6207 Dodano 03.11.2016

V Motocyklowy Rajd „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”

Po raz piąty motocykliści 2 lipca 2016 wyruszyli na akcję Mogiłę Pradziada Ocal Od Zapomnienia. Jak zwykle wystartowaliśmy z Palikówki, gdzie Komandor gościł paru uczestników na noclegu.Na trasie znalazły się takie miejscowości jak Zbaraż, Zadwórze, Opryłowce, Ihrowica, Huta Pieniacka czy Poczajów.

SPRAWOZDANIE Z V MOTOCYKLOWEGO RAJDU „MOGIŁĘ PRADZIADA OCAL OD ZAPOMNIENIA” 02.07.2016 r. – 09.07.2016 r.

CEL RAJDU:

Udział motocyklistów w akcji ratowania polskich cmentarzy na Kresach w ramach prowadzonej przez dolnośląską młodzież akcji „Mogiłę Pradziada Ocal od Zapomnienia”. Praca na  cmentarzu w Kołodnie, Opryłowcach oraz Kurniku Iwaniczańskim
(woj. tarnopolskie).

UCZESTNICY:

W Rajdzie uczestniczyło 13 osób, z: Palikówki k. Rzeszowa, Niemiec k. Lublina, Katowic, Suchowoli, Wąbrzeźna, Warszawy, Biskupina k. Lipna oraz Namysłowa.

TRASA RAJDU:

Trasa wiodła z Rzeszowa przez Lwów, Zadwórze do Zbaraża. Następnie ze Zbaraża przez Kołodno, Opryłowce, Kurnik Iwaniczański, Berezowicę Małą, Ihrowicę do Huty Pieniackiej, Podkamienia i Poczajowa. Kończąc na odcinku ze Zbaraża przez  Lwów do Rzeszowa.

OPIS RAJDU:

Po raz piąty motocykliści 2 lipca 2016 wyruszyli na akcję Mogiłę Pradziada Ocal Od Zapomnienia. Jak zwykle wyruszyliśmy z Palikówki, gdzie Komandor gościł paru uczestników na noclegu.

W tegorocznym Rajdzie wzięło udział 13 osób na 9 motocyklach i w dwóch samochodach. Granicę udało się przeskoczyć w miarę szybko, skąd pojechaliśmy do Lwowa na kwaterę na Łyczakowie  przy kościele św. Antoniego. Tam czekała na nas już pani przewodnik, z którą ruszyliśmy na zwiedzanie Lwowa. Uczestniczyliśmy również we Mszy św. we lwowskiej Katedrze. Po mszy rajdowicze  znaleźli przystań w kawiarence Bruderszaft, gdzie posiedzieliśmy i później udaliśmy się na spoczynek. Po niedzielnym śniadaniu udaliśmy się na miejsce kaźni lwowskich profesorów, na Wzgórza Wuleckie. We wczesnych godzinach rannych 4 lipca 1941 r. rozstrzelano tam w sumie 37 osób. Wśród ofiar było 21 profesorów, małżonki trzech z nich, synowie dziewięciu, jeden wnuk, a także ksiądz, lekarz, prawnik oraz mąż jednej z gospodyń. Po złożeniu wieńca i zapaleniu zniczy odmówiliśmy krótką modlitwę po czy udaliśmy się na Cmentarz Łyczakowski, często nazywany jest Cmentarzem Orląt, gdyż spośród pochowanych tam prawie 3000 żołnierzy, część to Orlęta Lwowskie, czyli młodzież szkół średnich i wyższych oraz inteligencja. Nazywany on był przez Polaków ” miejscem świętym”.

Potem ruszyliśmy w drogę do Zbaraża, zbaczając do Zadwórza- Polskich Termopil. To tutaj 17 sierpnia 1920 roku miała tu miejsce walka pomiędzy oddziałem 330 polskich obrońców Lwowa a siłami bolszewickiej konnicy Budionnego. Zginęło ich tutaj 318…Uciekając przed wichurą i czarnymi chmurami dotarliśmy do Zbaraża i po rozlokowaniu u pani Hali zakończył się drugi dzień Rajdu.

W poniedziałek rano,  po podzieleniu się na dwie grupy, trzy osoby pojechały do Kołodna przygotować cmentarz do wieczornej mszy św., a reszta Rajdowiczów na cmentarz w Kurniku Iwaniczańskim (Iwaniczanach). Pierwsze wrażenie to konsternacja – od czego zacząć? Drzewa, krzewy i wszechobecne śmieci, mnóstwo śmieci! Ale w ruch poszły piły, ręce i po czterech dniach pracy cmentarz przypomina znów miejsce święte. Wieczorem o 18:30 w Kołodnie  na cmentarzu ks. Antoni Więch z Zabłotowa wraz z ojcem Aleksandrem od Franciszkanów ze Zbaraża i księdzem greko-katolickim odprawili mszę św. Przyjechała również młodzież biorąca udział w Akcji wraz z opiekunami, było też kilkoro mieszkańców Kołodna.   Msza odbyła się pod pomnikiem pomordowanych mieszkańców Kołodna. 14 lipca 1943r. w godzinach popołudniowych do Kołodna dotarł oddział upowców, podzielili się na dwie grupy i prowadzeni przez Ukraińców, którzy wskazywali zabudowania Polaków zaczęli mordować bezbronnych…W ciągu trzech godzin zamordowano ok. 500 osób. Mordowano głównie w domach, aby zbrodnia za szybko nie wyszła na jaw, a sąsiad nie mógł ostrzec sąsiada…

We wtorek, środę (tego dnia sołtys Iwaniczan na dwie godziny dostarczył ładowarkę i ciężarówkę do wywiezienia śmieci, ale zrobiono tylko ¼ całości) i czwartek pracowaliśmy wytrwale w Iwaniczanch, a w czwartek znowu cztery osoby odłączyły się aby skosić trawsko na cmentarzu w Opryłowcach. Po pracy w obydwu miejscowościach złożyliśmy wieńce i zapaliliśmy znicze…

Piątek był dniem wolnym od pracy. Zaplanowaliśmy sobie trasę prowadząca przez Berezowicę Małą, która była  zaatakowana w nocy z 22 na 23 lutego 1944 r. Ukraińscy nacjonaliści z UPA zamordowali 131 polskich mieszkańców Berezowicy Małej. Ponad 20 polskich zagród puścili z dymem. Nazajutrz, w Środę Popielcową, pozostali przy życiu Polacy pochowali w pośpiechu zabitych i uciekli z rodzinnych stron. Mord w Berezowicy Małej był jedną z typowych rzezi dokonanych w latach 1943-1945 przez ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej zamieszkującej Kresy. Później pojechaliśmy do Ihrowicy , która była wsią zamieszkiwaną zarówno przez ludność polską, jak i ukraińską.

W Wigilię 24 grudnia 1944 upowcy ostrzelali wieś. Na odgłos wystrzałów zareagował ks. Stanisław Szczepankiewicz, który zaalarmował wieś biciem w dzwon. Dzięki temu części ihrowiczan udało się uciec, ale ksiądz wraz z matką, siostrą i bratem zostali zamordowani siekierami. Napastnicy podzielili się na grupy i atakowali polskie domy mordując napotkane rodziny. Miejscowi ukraińscy chłopi, którzy przybyli za oddziałem UPA, rabowali mienie Polaków i podpalali domy. Cała akcja była dobrze przygotowana, atakujący wiedzieli, gdzie mieszkają Polacy i w pierwszej kolejności zabijali rodziny, znane z tradycji patriotycznej. Mieszkający na skraju wsi Polacy, którzy nie usłyszeli strzałów, ratowali się ucieczką w ostatniej chwili, odrywając się od wieczerzy wigilijnej. Niektórzy miejscowi Ukraińcy pomagali Polakom, ukrywając ich we własnych domach z narażeniem życia. Następnego dnia ocaleli Polacy pogrzebali ofiary zbrodni i opuścili wieś. Po napadzie władze sowieckie nie przeprowadziły żadnego dochodzenia, co spowodowało, że miejscowi sprawcy mordu poczuli się bezkarnie. W 1945 roku zostało zabitych jeszcze kilka osób polskiej narodowości z mieszanych małżeństw. W sumie liczba ofiar zbrodni UPA w Ihrowicy wyniosła 89 osób.

Następnym naszym punktem była Huta Pieniacka i Podkamień. W Hucie Pieniackiej 28 lutego 1944 dokonano pacyfikacji polskiej ludności cywilnej, w wyniku której śmierć poniosło około 1000 osób. Pacyfikacji dokonali, według śledztwa IPN, ukraińscy żołnierze 4 Pułku Policyjnego 14 Dywizji SS „Galizien”, pod dowództwem niemieckiego kapitana, wraz z okolicznym oddziałem  UPA (najprawdopodobniej sotnia Dmytra Karpenki, ps. „Jastrub”) i oddziałem  składającym się z nacjonalistów ukraińskich, pod dowództwem Włodzimierza Czerniawskiego. Huta Pieniacka liczyła wówczas 172 gospodarstwa i około 1000 mieszkańców, we wsi znajdowało się również spora liczba uciekinierów (m.in. z Wołynia), którzy opuszczali miejsca zamieszkania obawiając się fali morderstw dokonywanych przez upowców i wspomagających ich miejscowych ukraińskich chłopów. Ocalało około 160 osób. Podkamień słynie z zespołu klasztornego oo. Dominikanów, lecz to nie uchroniło go od  zbrodni dokonanej między 12 a 16 marca 1944 przez oddział UPA dowodzony przez przy pomocy 4 pułku policji złożonego z ukraińskich ochotników pod dowództwem niemieckim. Szacowana ilość ofiar waha się 400 do 600. Ukraińcy z Podkamienia nie wzięli udziału w szturmie na klasztor, a wielu Polaków uratowało życie dzięki udzielonemu przez nich schronieniu.

Z Podkamienia udaliśmy się do Poczajowa gdzie znajduje się prawoslawne sanktuarium maryjne- Ławra Poczajowska, a potem Zbaraż i pakowanie do wyjazdu…  Sobotni ranek przywitał nas pochmurnie, myśleliśmy że się uda… ale za Tarnopolem chmury puściły … i tak z przerwami aż Do Lwowa, później do granicy , i później do Łańcuta…

WNIOSKI:

Założenia Rajdu mimo wielu trudności zostały spełnione, najważniejszy cel uprzątnięcie cmentarza w Kurniku Iwaniczańskim osiągnięty! Biorący w nim udział motocykliści i załogi samochodów spisali się na medal wręcz wzorowo, poświęcili swój czas i ciężką pracę, aby  przywrócić PAMIĘĆ o TYCH, którzy tam żyli, umierali, ginęli …

Za rok czekają nas kolejne wyzwania, zapraszam już dziś, wiem że nie zawiedziecie!

PODZIĘKOWANIA:

Dla Komandora Rajdu Artura Pietraszka oraz jego sympatycznej żony Małgorzaty za wielki trud włożony w sprawną organizację oraz funkcjonowanie Rajdu.

Dla ks. Antoniego Więcha oraz sióstr Felicjanek z Zabłotowa za przybycie do Kołodna i posługę podczas Mszy Św.

Dla Naszych niestrudzonych załóg samochodowych za nieoceniony wkład w sprawne funkcjonowanie rajdu.

Wam koleżanki i Koledzy za pozostawienie na Kresach cząstki Was.

I dla wszystkich, którzy okazywali nam swoja sympatię i radość z naszego widoku.

Dziękujemy Wam wszystkim!

Artur Pietraszek

Michał Szeliga

_dsc0129

imggcsi91e60ba669bf31292825853d10a284cc6bb37f40mpid12maxwidth1360maxheight634

imggcsi91e60ba669bf31292825853d10a284cc6bb37f40mpid8

_dsc0300

imggcsi91e60ba669bf31292825853d10a284cc6bb37f40mpid9

_dsc0387

 

Galeria zdjęć

Newsletter

zapisując się do naszego newslettera na bieżąco będziemy informować Cię o nowych artykułach, aktualnościach oraz akcjach organizowanych przez Studio Wschód
[FM_form id="1"]


kod