Tragiczna sytuacja 88-letniej Polki w Białokrynicy na Ukrainie
Chłód, nieszczelne okna wpuszczające mroźny wiatr, nędzne warunki sanitarne, problem z ciepłą wodą, grzyb. To tylko niektóre problemy z jakimi musi mierzyć się wiekowa już rodaczka-osiemdziesięcioro ośmioletnia pani Weronika Szyroka. Bieda, która jej doskwiera nie pozwala nam przejść obok niej obojętnie. Jednocześnie na każdym kroku daje do zrozumienia, że jest Polką, a naszą powinnością jest pomoc rodakom na Kresach, więc kreślimy te kilka słów, jako apel o pomoc i wsparcie, które ponad wszelką wątpliwość potrzebne jest mieszkance Białokrynicy.
Panią Weronikę odwiedziliśmy w 2017 roku, przy okazji wyprawy z darami. Wtedy poruszyła nas jej sytuacja. Mieszka w niedużym domu, który nie zapewnia godnego życia, brakuje pieniędzy i ledwo wiąże koniec z końcem.
Cechuje ją otwarte serce, skromność, ofiarność, życiowe doświadczenie, a co za tym idzie mądrość, wrażliwość, oraz sentyment do Polski i chęć odwiedzin ze strony Polaków. Tęskni za Ojczyzną, a każda wizyta rodaków wyciska z niej łzy szczęścia i nostalgii.
Kiedy rozmawialiśmy z nią, wręczając świąteczne dary, wyznała drżącym głosem: ,,Gdybym miała skrzydła, to bym leciała do Polski”. Tu można zobaczyć krótki film z odwiedzin:
Pani Weronika potrzebuje naszej pomocy. Nasz patriotyczny obowiązek wobec rodaków, szczególnie tych w podeszłym wieku, tych mieszkających na Kresach, wymusza na nas wyrażenie wsparcia. Polska to nie tylko administracyjne granice, ale również historia, tradycja i przede wszystkim ludzie. Słowa naszego hymnu mówią : ,,Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy”. Oznacza to między innymi, że na naszych barkach leży powinność zapewnienia godnego życia naszym starszym, potrzebującym, schorowanym, cierpiącym biedę Kresowiakom. Mieszkanka Białokrynicy jest właśnie w gronie tych osób.
W dniach 15-17 marca będziemy gościć Kresowe ziemie. Jedziemy przede wszystkim do Mościsk, gdzie odbędą się chrzciny małego Bogusia, dziesiątego dziecka państwa Barnusiów, którego ojcem chrzestnym zostanie Artur Sułkowski, nasz działacz, od wielu lat pomagający rodzinie.
Ta uroczystość potwierdza dobre relacje między Polakami w kraju i na Kresach, oraz skuteczność naszych działań.
Marcowy wyjazd będzie też kolejną okazją do odwiedzin u pani Weroniki, u której pragniemy pozostawić dary oraz pieniądze, zaspokoić choć na chwilę tęsknotę za macierzą i Polakami. W związku z tym prosimy państwa o wsparcie. Musimy zdobyć pieniądze na transport i darowiznę dla rodaczki. Chcemy, aby poza pamięcią, szacunkiem i dobrym słowem dla duszy, miała również podarunek materialny dla ciała.