Nekropolie w Uszni i Rumnie ocalone od zapomnienia
Grupa oławska, w skład której weszli uczniowie i nauczyciele: Gimnazjum nr 2 w Oławie oraz Zespołu Szkół w Bystrzycy, pracowała na cmentarzach w Uszni i w Rumnie, w ramach akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”.
Cmentarz w podzłoczowskiej Uszni po tegorocznej akcji zmienił się nie do poznania. Stało się tak dzięki ogromnej pomocy miejscowej ludności (po raz pierwszy, choć byliśmy tu już czwarty raz) – młodzieży i dorosłych, zorganizowanych i koordynowanych przez energiczną uszniankę Natalię Suszańską. Kluczowe znaczenie miał ogromny zapał do pracy, w sumie około 30 osób, ale też odpowiedni sprzęt: siekiery, piły i kosiarki spalinowe, które przynieśli Ukrańcy, a i my przywieźliśmy swoje z Polski. O skali prac można przekonać się oglądając film, nakręcony przez telewizję internetową w Złoczowie.
Z Uszni wyjeżdżaliśmy bardzo zadowoleni, bo udało się wydobyć z gęstych zarośli, tym razem około połowę cmentarza. Wiele pomników ponownie postawiono, wykopano z ziemi i scementowano połamane tablice oraz rzeźby nagrobne, odnowiono napisy często już mało czytelne na kolejnych polskich i ukraińskich mogiłach.
Następnym etapem naszej wyprawy na Ukrainę było Rumno koło Komarna. Tam polska grupa pracowała po raz pierwszy. Mimo przeciwności pogodowych i tu udało się wykarczować zarośla z dużej części polskiej nekropolii, wyczyścić i odnowić odsłonięte pomniki. Tak jak w Uszni, ofiarną pomocą służyło nam kilku mieszkańców Rumna wraz z panią sołtys. Przed pomnikiem ku czci Polaków pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów, 11 lipca w rocznicę rzezi wołyńskiej, wzięliśmy udział w patriotycznym nabożeństwie poprowadzonym przez ks. Bazylego Pawełko, proboszcza pobliskiej parafii w Siemianówce.
Trójka naszych wolontariuszy, ma swoje korzenie w tej miejscowości. Ekipę telewizyjną, która nas odwiedziła, szczególnie zaciekawiła historia Szymona Pajdo. Ten młody człowiek jest wnukiem Józefa Dżugaja, przedwojennego mieszkańca Rumna, który podczas wojny trafił na Syberię, a potem wraz z armią generała Andersa przeszedł cały bojowy szlak. Po wojnie wrócił do Polski i chciał sprowadzić z Rumna żonę Ukrainkę i córkę. Na to nie pozwoliła jej rodzina i miejscowe władze. Józef założył nową rodzinę na Opolszczyźnie.
Małgorzata Wawrzeń
Rumno:
Usznia: