Wydarzenia Obraz  newsa 22963 Dodano 30.08.2022

Polska kolonia na Karaibach?

 Epoka wielkich odkryć geograficznych na przełomie średniowiecza i nowożytności zapoczątkowała proces tworzenia się mocarstw kolonialnych które znamy głównie z XIX wieku – imperia Hiszpanii, Portugalii, Niderlandów, Francji czy Wielkiej Brytanii. Były to przedsięwzięcia wówczas ryzykowne, gdyż wyprawy dalekomorskie nie należały do tanich ani bezpiecznych. Polska w okresie tworzenia się potęg kolonialnych nie podjęła inicjatywy ekspansji pozakontynentalnej, jednocześnie jednak nie zabraniając tego swoim poddanym. W artykule przedstawiamy historię Nowej Kurlandii – śladu Rzeczypospolitej na Karaibach.

            Aby rzetelnie przestawić losy tej polskiej kolonii, należy wpierw przyjrzeć się Księstwu Kurlandii i Semigalii, bowiem to jego władca, Jakub Kettler, lennik Korony, był ojcem ówczesnego polskiego projektu kolonialnego. Początki księstwa sięgają XIII wieku, kiedy to
w Rydze założony został Zakon Kawalerów Mieczowych, mający za zadanie prowadzić krucjatę w obronie diecezji ryskiej przed wciąż jeszcze pogańskimi wtedy Bałtami oraz działać na rzecz jej poszerzenia. Mimo podporządkowania mieczowników Zakonowi Krzyżackiemu zachowali oni pewną autonomię. W 1561 roku, w obliczu trwającego od trzech lat najazdu wojsk moskiewskich, ostatni mistrz zakonu, Gotthard Kettler, zdecydował się podporządkować podległe mu ziemie Kurlandii i Semigalii (czyli dzisiejszej zachodniej i południowej Łotwy) królowi polskiemu Zygmuntowi II Augustowi. Podobnie jak wcześniej Prusy, Inflanty zostały zsekularyzowane, sam Kettler zaś przeszedł na luteranizm i w 1562 roku złożył w Rydze hołd lenny polskiemu królowi. Na zasadzie hołdu ród Kettlerów otrzymał dziedziczne władanie nad księstwem, do zawarcia unii lubelskiej w roku 1569 było ono jednak osobistym lennem władcy Polski. Po unii stało się zaś wspólną własnością państwa polsko-litewskiego. Nie była to więc sensu stricte część Rzeczypospolitej, jednak dynastia Kettlerów z racji lenna była podporządkowana jej władcom i przed nimi odpowiadała za swoje działania. Kluczową dla nas postacią jest wnuk Gottharda Kettlera – Jakub, władający księstwem w latach 1638-82.

            Obejmując władzę postawił sobie za cel zreformowania gospodarki. Jako człowiek wykształcony i obyty w europejskim świecie skupił się na rozwoju handlu morskiego
z zachodem Europy i szkutnictwie, budowie manufaktur oraz rozwoju miast portowych, Windawy i Lipawy. Podciągnął także rolnictwo za pomocą melioracji oraz sprowadzenia holenderskiego bydła i hiszpańskich owiec. O sile i sprawności księstwa świadczyć może chociażby fakt, że w latach 50. Kettler dysponował większą flotą wojenną niż cała polsko-litewska dynastia Wazów. Nic więc dziwnego, że z czasem zaczął myśleć o zasmakowaniu kolonializmu. W 1652 roku zakupił więc prawo własności do wyspy Tobago od Roberta Richa – hrabiego Warwick i admirała floty angielskiej, który posiadał tę wyspę od 1639 roku. Tobago ma powierzchnię ok. 300 km2, wchodzi w skład Małych Antyli
i usytuowane jest w pobliżu Ameryki Południowej. Przyjmuje się, że zostało odkryte przez Europejczyków w 1498 roku podczas trzeciej wyprawy Krzysztofa Kolumba. Nie zostało jednak przez tyle lat skolonizowane, głównie z powodu oporu wrogo nastawionych miejscowych Indian, ale także Hiszpanów operujących z sąsiedniego Trynidadu. Anglicy od końca XVI wieku trzykrotnie usiłowali podporządkować sobie tę wyspę, ale bez większego powodzenia.

            Pierwsza wyprawa Kurlandczyków dotarła na miejsce po półrocznej podróży w 1654 roku. Poza załogą na pokładzie statku znalazło się 25 urzędników, 124 żołnierzy i 80 rodzin osadników wraz z kapitanem Mollensem, Holendrem który został pierwszym gubernatorem kolonii w Nowym Świecie – Nowej Kurlandii ze stolicą w Jacobstadt. Co zaskakujące, bałtyckie księstwo Kettlera było dopiero drugim najmniejszym krajem Europy posiadającym przynajmniej jedną kolonię w Ameryce. Mniej więcej w tym samym okresie kilkoma karaibskimi wyspami władali joannici – Zakon Kawalerów Maltańskich. W szczytowym okresie swojego istnienia Nowa Kurlandia miała być zamieszkana przez ponad 500 kolonistów (żołnierzy, chłopów ale i wszelkiej maści awanturników), którzy przybyli tam w latach 1654–1658. Sprowadzono tam również nieznaną liczbę niewolników z Afryki, którzy mieli pracować na plantacjach. Z kolonii wywożono do kraju ich produkty: przyprawy korzenne, owoce, tytoń, pieprz, indygo i cukier. Z metropolii sprowadzano zaś bydło, broń, sprzęty domowe, ale także i wódkę.

            Proceder ten nie trwał niestety zbyt długo. Początkiem końca Nowej Kurlandii były dramatyczne wydarzenia w Rzeczypospolitej. W trakcie potopu szwedzkiego wojska króla Karola X Gustawa weszły do Kurlandii i Semigalii w roku 1658, mimo iż król Szwecji przyobiecał Jakubowi Kettlerowi uszanować jego neutralność w wojnie polsko-szwedzkiej. Pieczołowicie rozwijane przez lata państwo zostało kompletnie zdewastowane przez Szwedów, którzy na spółkę z Holendrami przejęli także całą kurlandzką flotę. Kettler, jak i jego księstwo, wyzwolony został dopiero dwa lata później. Nowa Kurlandia, pozostawiona sama sobie, bez kontroli Jakuba, także padła łupem Holendrów, rywalizujących o władanie nad tym kawałkiem ziemi z Hiszpanami, Anglikami, Francuzami, a nawet piratami. Mimo upadku Nowej Kurlandii na wyspę przybyło jeszcze kilka wypraw osadniczych, także po śmierci Jakuba Kettlera. Ostatnia wzmianka o nich w historii Tobago pochodzi z 1693 roku.

            Równie smutnie potoczyły się losy samego księstwa Kettlerów. Do końca swych rządów w 1682 roku Jakubowi udało w znacznym stopniu odbudować kraj, jednak już na początku kolejnego wieku został ponownie zniszczony podczas Wielkiej Wojny Północnej. Choć Kurlandia de iure nadal była lennem Rzeczypospolitej, to od 1711 roku rosła jej zależność od Rosji. Mimo to, malutkie nadbałtyckie państewko do końca swojego istnienia rościło sobie prawa do swojej byłej kolonii w Nowym Świecie. Ostatecznie Księstwo Kurlandii i Semigalii podzieliło los Rzeczypospolitej – w 1795 roku w wyniku III rozbioru zostało anektowane przez Imperium Rosyjskie i na jego bazie powstała gubernia kurlandzka. Tym samym na ponad 120 lat zamarły polskie marzenia o posiadłościach zamorskich.

            Pamięć o ambitnym projekcie pracowitego księcia jednak nie zaginęła. W latach 70. XX wieku w Plymouth (jak Anglicy nazwali osadę Jacobstadt po zajęciu Tobago na początku XIX wieku) nad Wielką Zatoką Kurlandzką stanęła rzeźba upamiętniającą siedemnastowieczną kolonię należącą do Księstwa Kurlandii i Semigalii. Inskrypcja na tablicy głosi: „Ku pamięci śmiałych, przedsiębiorczych i pracowitych Kurlandczyków z odległej Łotwy nad brzegami Bałtyku, którzy żyli w tym miejscu nazwanym na ich cześć w latach 1639 – 1693.”

Galeria zdjęć

Newsletter

zapisując się do naszego newslettera na bieżąco będziemy informować Cię o nowych artykułach, aktualnościach oraz akcjach organizowanych przez Studio Wschód
[FM_form id="1"]


kod